sobota, 21 czerwca 2014

Sesja, sesja, sesja...


    A tu odkrycie roku: instalacja i użytkowanie Wine, od czasu gdy próbowałem po raz ostatni stała się naprawdę prosta. Powód odkrycia był równie trywialny: po przedstawieniu młodszemu bratu gry mej wciąż jeszcze trwającej młodości ( Fallout tactics ) odkryłem że nie będę mógł się od niej oderwać przez dłuższą chwile i nic, a zwłaszcza brak Falouta na linuxa nas nie rozdzieli. Psucie mojego biednego laptopa też jednak nie było opcją. Co gorsza pożyczałem grę młodszemu bratu...

Sudo apt-get install wine wpisane w terminalu, po wpisaniu hasła, załatwiło w sposób
komfortowy instalację Wine.

Zgranie płyt do postaci .iso na dysk twardy było obowiązkowe. Na to sposobów jest wiele i nie będę się roztkliwiał – wystarczy wpisać „iso” w Centrum Oprogramowania Ubuntu, zainstalować pierwszy z brzegu program i kolejno zgrać płytki.

sudo mount /Sciezka do iso z gra/Fto2.iso /media/isoimage/ -o loop - Montuje nam naszą płytkę jako napęd w miejscu /media/isoimage/ Zamontowany napęd jest widoczny podczas przeglądania folderów. W moim przypadku jak widać jest to iso o pięknej nazwie Fto2.iso.

→ Przejście do zamontowanego iso Odbywa się poprzez przejście do katalogu isoimage widoczny jest on w tej samej kolumnie, jednak n elementów niżej.

→ Kliknięcie prawym klawiszem na plik exe który chcesz odpalić, następnie wybrane „Otwórz za pomocą → Wine windows („ … ”) daje ten sam efekt co dwukrotne kliknięcie na plik .exe w Windowsie.

→ Gdy podczas instalacji potrzebujesz zmienić płytkę to należy wpisać
sudo umount /media/isoimage/ i zamontować kolejną płytkę w tym samym miejscu. Czemu nie w innym? Bo większość gier wymaga płyty w napędzie i jak doczytałem się gdzieś w czeluściach internetu zamontowanie kilku płyt naraz może spowodować że będziesz musiała/musiał instalować gierkę jeszcze raz.

→ Osobiście pozwoliłem na stworzenie skrótu na pulpicie. I o dziwo skrót nie pojawił mi się w symulowanym Windowsowskim katalogu, a normalnie na pulpicie Ubuntu a co lepsze – normalnie działa.

→ Wiola – dwuklik i gramy ;]

Oczywiście Wine może służyć ważniejszym celom – np. instalacji Autodesk Inventora czy innych profesjonalnych programów, których wsparcia na linuxa nie ma. Osobiście optował bym jednak z użytkowaniem linuxowych, darmowych programów ile się da / gdzie się da. Np Free CAD moim zdaniem jest lepszy od zwykłego AutoCAD'a i mimo że do Inventora nie dorasta – to nie trzeba wydawać na niego ekwiwalentu małego auta :)

ps. Ciekawostka – szukając informacji „co i jak” z Wine, dowiedziałem się też że Gry na linuxie potrafią nie raz chodzić szybciej na dokładnie tym samym sprzęcie i tak poprawa dla Fallouta potrafi być nawet 1,5 krotna!